Antygeny/Choroby

Antygeny i plamica alergiczna.

Opis przypadku. Wrzesień 1992 r.

  Dziewczynka lat 10 przyjęta na oddział dziecięcy z powodu licznych wybroczyn na ciele.

Dzień pierwszy. Poniedziałek.

 Godz 7 rano. W czasie przebierania piżamy zauważyliśmy z żoną małe czerwone plamki na brzuchu.

Godz 8 rano. Jedziemy do przychodni i rejestrujemy dziecko do lekarza.

Godz 9 rano. Wizyta w gabinecie. Lekarz pediatra po dokładnym obejrzeniu dziecka zaleca dostarczenie pacjenta na oddział dziecięcy szpitala powiatowego. Ten sam lekarz będzie miał dyżur od godz. 14 na tym oddziale.

Godz 13. Dziecko przyjęte na oddział szpitalny. Na oddziale pobrano krew i mocz do analizy.

Godz 18. Wizyta na oddziale. Mała tryska humorem, ma już nowe koleżanki. Stan ogólny dobry. Lekarz zaleca pozostawienie dziecka na oddziale pod obserwacją.

Dzień drugi. Wtorek.

Godz 8 rano. Dostajemy telefoniczną  wiadomość z powodu poważnego pogorszenia stanu zdrowia.

Godz 8,30. Jest źle. Dziecko dostało w nocy silnego krwotoku. Dwie transfuzje.  Obłożona lodem. Podano sterydy i inne leki. Stan ogólny zły.

Godz 13. Znaczne poprawienie stanu zdrowia. Wraca na oddział dziecięcy. Ciągła obserwacja przez następne 48 godzin.

Dzień czwarty. Ogólnie sytuacja opanowana. Nie ma zagrożenia życia pacjenta. Ciągle jednak pod kroplówką. Lekarz stwierdził - GDYBY BYŁA W DOMU NIE MIAŁABY ŻADNYCH SZANS.

Dzień szósty. Sytuacja stabilna. Pacjentka czuje się dobrze. Ciągłe monitorowanie pracy nerek i moczu.

Trzy tygodnie pobytu na oddziale.  Wracamy do domu. Sterydy w małych dawkach. Mocz ciągle do analizy. Tak przez następne pół roku.

Pół roku po chorobie . Wizyta kontrolna w klinice akademickiej. Pacjentka wyleczona. Mocz w normie. Koniec cotygodniowych badań.  Zalecana dieta. Po takiej ilości sterydów wygląda jak kluska. Osobiście dziękuję wszystkim pracownikom służby zdrowia za uratowanie życia mojej córki. Do dziś zdrowa, urodziła 4 dzieci.

Takie sytuacje zapadają w pamięć na długie lata. Po 24 latach wracam do tematu „plamica alergiczna”. Ogólnie choroba dość niepospolita. Zachorowalność średnio 7-60 osób na 100 000. W Polsce nie prowadzi się statystyk. Nastąpił znaczny postęp w badaniach nad zrozumieniem przyczyn i przebiegu choroby.

Choroba Schönleina-Henocha. Etiologia nieznana. Same przypuszczenia. Uznana za chorobę autoimmunologiczną. Co wiemy z literatury i Internetu? Na wikipedii po polsku – zapalenie naczyń związane z IgA. ( zbyt ambitny autor?). Na innych portalach związanych z medycyną bardzo dobre opisy choroby edytowane i sprawdzane merytorycznie przez lekarzy. Polecam linki.

W artykule Płuca, śluz... zwracam uwagę na występowanie w śluzie złogów immunologicznych(kompleksy immunologiczne). W wielu przypadkach są odpowiedzialne za toczeń układowy, choroby nerek i inne autoimmunizacyjne.

Zadałem sobie proste pytanie. Czy prawidłowo reaguje organizm wytwarzając takie ilości przeciwciał IgA?  Odpowiedź jest oczywista przecież IgA, pilnują naszych błon śluzowych przed patogenami.  Przeciwciała IgA wiążą się z antygenami. W wyniku czego powstają komleksy immunologiczne. Te odkładają się dosłownie gdzie popadnie. W plamicy alergicznej najczęściej w małych naczyniach krwionośnych. Stąd stan zapalny i wybroczyny na ciele. Typowa reakcja alergiczna. Nie mylić z autoimmunologiczną. 

W wielu opisach choroby występuje nazwa substancji którą nazywamy - N-acetyl-galactosamine (GalNAc). Gdzie występuje ta substancja w organizmie najczęściej? Jest jednym z wielocukrów występujących jako składnik antygenów grupowych krwi. 

https://en.wikipedia.org/wiki/Blood_type#/media/File:ABO_blood_group_diagram.svg

Zachodzi prosta reakcja obronna organizmu " antygen-przeciwciało". Już w latach 30 ubiegłego wieku Hirszfeld i inni odkryli tą prawidłowość w krwi. Jeżeli nie ma kontaktu z antygenem w osoczu krwi(plazmie) nie ma przeciwciał. Czy zatem wolno uważać dawców z grupą 0 za uniwersalnych? Nie wolno. Dlaczego? A przeczytaj "Grupy krwi" Hirszfeld, PZWL 1958.

Ale wróćmy do plamicy, tej  sprzed 24 lat. Dzień 0.

Niedziela. Odwiedza nas rodzina. Przywożą kupione na targowisku jesienne truskawki. Tylko dla dzieci. Kto nie lubi truskawek? Nasze dzieciaki wielokrotnie zajadały się truskawkami zbieranymi własnoręcznie na plantacji wujka. Potem obiad i  pożegnanie gości. Trochę zostaliśmy na dworze, całkiem ładną mamy jesień tego roku. Jesienne truskawki pojawiają się rzadko. Ale co truskawki mają do plamicy alergicznej? Wiele osób zmaga się z tym problemem, szczególnie dzieci. Uczulenie na truskawki może prowadzić nawet do wstrząsu anafilaktycznego i zgonu. 

Alergolodzy mają niemały problem, ja też. Co takiego zawierają truskawki? Skoro mamy alergię to zapewne antygeny. Antygeny ale jakie? Przeszukałem wiekszość dostępnych stron w internecie. Nigdzie nie znalazłem opisu substancji która występuje w truskawkach i jest choćby podobna do antygenów. Ale .... Na truskawkach mogą występować przeróżne bakterie, zarodniki grzybów. Możliwe, że to właśnie one są przyczyną alergii. Jakie owoce i warzywa uczulają? Jabłka, pomidory, czereśnie, jagody, maliny, porzeczki, agrest i wiele innych. 

Możliwe..... Czyżby, aż tak bardzo przestaliśmy logicznie myśleć? Co łaczy wszystkie małe owoce?

Trzeba je zbierać ręcznie. Małe sprytne spocone paluszki. Na każdym zebranym owocu pozostawione kropelki potu zbieracza.

A co zawiera ludzki pot?

Substancje grupowe krwi - ANTYGENY z prostymi końcówkami cukrowymi jak w tabelce powyżej. Nic zatem dziwnego że trudno  to znaleźć w owocu.

Jest wysoce prawdopodobne że zbieracz truskawek, które zjadła moja córka miał odmienne antygeny. Pozostawił swoje antygeny na owocach. Na obecność tych antygenów organizm zareagował prawidłowo. Wytrąciły się kompleksy immunologiczne. Z jelit przedostały się do krwioobiegu. A w nim umiejscowiły się na peryferiach układu krwionośnego. 

Oczywiście nic bardziej nielogicznego nie wyjdzie z ust immunologa. 

Ale ja mogę sobie na to pozwolić. Na ponad 20 forach znalazłem takie niedorzeczności, że jedna więcej nie stanowi różnicy. Poza tym w żadnym podręczniku medycznym nie znajdziesz choćby linijki poświęconej antygenom grupowym krwi zawartym w wydzielinach i mającym wpływ na inne osobniki. Skoro nikt nie napisał , to temat nie istnieje.

Jaki wniosek - nie ma uczulenia na ludzi!

Skoro moja córka corocznie w czerwcu objadała się truskawkami zbieranymi własnoręcznie i nie było żadnych alergii. Skoro tym razem ktoś obcy zrobił to za nią, a nie znamy tego zbieracza, ani nie znamy jego grupy krwi i ilości antygenów pozostawionych na owocach. 

Oczywiście to tylko jedna z nieprawdopodobnych przyczyn.

Tyleż samo niepradopodobnych przyczyn podają lekarze. Dlatego w asekuracji przed kompromitacją jest napisane.

Etiologia nieznana.

 

Powrót
TRANS
LATOR